Jestem zmęczona. Jestem zmęczona, kiedy piszę tę notkę. Jestem zmęczona, kiedy idę spać i kiedy rano wstaję. Jestem zmęczona w drodze do kolegium i kiedy z niego wychodzę. Jestem zmęczona, gdy biegnę i kiedy siedzę przed telewizorem. Ale co mnie tak męczy?
Wysiłek fizyczny
Wracam po południu do domu, by za chwilę z niego wyjść i pobiec na korepetycje, hiszpański czy włoski. Idę pobiegać, jeżdżę na rolkach, idę na zumbę. Wracam wykończona. Soczewki same chcą wyjść i schować się w pudełku z płynem. Nogi nie chcą wstać. Głowa bezwiednie kładzie się na poduszce. Nic do mnie nie dociera. Chcę tylko spać!
Myślenie
Męczy mnie ciągłe zastanawianie się, czy to na pewno jest TO. Ciągłe bujanie w obłokach i marzenie, by tym razem okazało się, że miałam rację. Mój umysł nie może przestać chociaż na chwilę pracować. Ciągle się zastanawiam. Tworzę coraz to nowe historyjki. Martwię się tym co było, co będzie, co jest i co mogłoby być. Zadaję setki pytań, nie dostaję żadnej odpowiedzi. Popadam w coraz to nowe obsesje! Kiedy śpię, w mojej głowie pojawiają się jeszcze bardziej skomplikowane obrazy. Umysł nie może i nie potrafi przestać. Chociaż na chwilę! Jestem wycieńczona ciągłym zastanawianiem się!
Wysiłek psychiczny
Uczę się, czytam, rozwiązuję zagadki, gram w mahjonga. Wszystko wymaga ciągłego myślenia. Gdzie jest para? Laufer na H7 czy D4? Czy w końcu ten Johnny Maxwell ocali ludzkość? Która forma jest poprawna – challenge somebody to do something czy challenge somebody doing something? Ile lat rządziła królowa Victoria? Co ma Chomsky wspólnego z sugestopedią? I czy w końcu uda mi się napisać tę pracę do końca?
Nuda
Nie robię nic szczególnego, a i tak jestem wykończona. W dni wolne sypiam po 10 godzin, po przebudzeniu ziewam jak lew i tak do wieczora, potem zasypiam, budzę się i znowu to samo. Poczytałabym książkę, ale po dwóch stronach oczy same mi się zamykają.
Męczy mnie rutyna i spontan. Męczy mnie spacer i siedzenie w jednym miejscu. Męczy mnie nauka i sama wiedza. Męczy mnie robienie i myślenie o tym. Życie mnie męczy… Jeżeli teraz w wieku 21 lat jestem zmęczona życiem, to co będzie za 20, 40 lat? O ile w ogóle tego dożyję…
Jestem zmęczona ciągłą niepewnością i wątpliwościami, które codziennie się pojawiają. Sama siebie męczę. Denerwuję się, że nie potrafię zaufać. Denerwuję się, że nie wiem. Denerwuję się, że ciągle czekam, a tak na prawdę nie wiem na co.
Jestem zmęczona. Chcę odpocząć. Chcę przestać się zamartwiać, zastanawiać, czekać. Chcę w końcu się dowiedzieć! Chcę wreszcie zamknąć oczy, by obudzić się wypoczęta przy kimś, kto powie mi, że już nie muszę się martwić, zastanawiać. Przy kimś, kto odpowie na wszystkie moje pytania.
Obudź mnie!
See also:
[…] się – ukradłam. Ukradłam Lince, która ufam wybaczy mi tą (a może tę? hmmm, mózg odmawia posłuszeństwa…) grabież. Po […]