Kolejny rok dobiega końca. Świat się jednak nie skończył, jak to zapowiadali Majowie. Minęło już pięć dni, a my dalej tu jesteśmy. Rok 2012 muszę uznać za wyjątkowo udany. Wydarzyło się parę ważnych rzeczy w moim życiu, trochę się zmieniło, a inne części pozostały takie same. Czas na podsumowanie!
NAUKA
W tej kategorii w tym roku wydarzyło się najwięcej. Dotrzymałam swojego noworocznego postanowienia i napisałam zajebistą pracę licencjacką 🙂 Zdałam wszystkie egzaminy w terminie i przystąpiłam do obrony pracy. Obrona była chyba najfajniejszym egzaminem w moim życiu! Wyszłam z sali egzaminacyjnej z uśmiechem na ustach i piątką w indeksie, o czym pisałam juz tutaj. Kilka tygodni później zjawiłam się na uniwersytecie na egzaminie wstępnym. Tutaj również poszło jak z płatka (oczywiście nie obyło się bez pomocy ;)) i tydzień później otrzymałam wiadomość, że dostałam się na studia uzupełniające z bardzo dobrą oceną z egzaminu :).
Zaczęłam nowy etap. Od pierwszego października jestem studentką Uniwersytetu Śląskiego. Teraz codziennie jadę pociągiem w przeciwnym kierunku, niż to było przez ostatnie trzy lata. Czasami muszę uważać, żeby się nie pomylić 😉 Moja praca magisterska na razie stoi w miejscu (żeby nie powiedzieć, że leży). Jednak jestem dobrej myśli.
WYCIECZKI
Wreszcie udało mi się zwiedzić Barcelonę – stolicę Katalonii. Moja wizyta tam pięć lat temu była bardzo szybka i krótka, tym razem miałam dość czasu, żeby zwiedzić najważniejsze miejsca w tym mieście – od Parku Güel, przez Mont Jüic, po Camp Nou. Posłuchałam hiszpańskiej gitary, zjadłam paellę, nawet znalazłam się w środku marszu niepodległości! Odwiedziłam miejscowe oceanarium, skosztowałam lodów, które nakładał Hugh Jackman (a przynajmniej tak ten gość wyglądał ;)). Dziesiątki kilometrów i setki zdjęć – to co pozostało mi poza wspomnieniami. Na pewno kiedyś jeszcze tam wrócę!
W maju miała się odbyć wycieczka do Wrocławia. Co roku się tam wybieram i co roku, jak sójka za morze, wybrać się nie mogę. Tym razem przeszkodziła nam mało optymistyczna prognoza pogody. Oczywiście później okazało się, że tak pięknej pogody nie było przez cały maj! Wycieczka do Wrocławia została więc zastąpiona wyprawą do chorzowskiego planetarium i kręglami w bytomskiej Agorze, gdzie uznano naszą grupę za niesubordynowaną bandę i postraszono policją. Mimo tego popołudnie nam się udało 😉
W tym roku zaliczyłam też tydzień w Bukowinie Tatrzańskiej na nartach. Kilka lat nie jeździłam, ale tego się nie zapomina! Mimo potwornego mrozu bawiliśmy się dobrze na stoku, a także poza nim 😉
Jeżeli mowa o wycieczkach to nie mogę tu zapomnieć o naszej seminaryjnej wyprawie do palmiarni (znanej również jako „planetarnia” 😉). Sam cel wycieczki nie był na tyle ważny co towarzystwo 😉 Było to chyba najlepiej spędzone przez nas seminarium w ciągu całego roku! Chciałabym przeżyć coś takiego jeszcze raz!
PSYCHE – MARZENIA, CELE, PLANY, UCZUCIA
Marzenie i zarazem cel o napisaniu świetnej pracy licencjackiej się spełniły. Ukończyłam kolegium, do którego pójście było najlepszą decyzją w moim życiu i które będę zawsze wspominać z sentymentem.
Plan, by dostać się na uniwersytet i kontynuować studia też się ziścił. Teraz moim planem jest ukończyć te studia i rozpocząć kolejne 😉 Ale jak z tym mi pójdzie będziemy dopiero widzieć.
Jeżeli chodzi o uczucia to nie ma tu większych niespodzianek. Jak zwykle uległam swojej naiwności i sama wpakowałam się kolejny raz w to samo. Nie ma sensu się nad tym rozczulać. Co się stało to się nie odstanie. Postanowiłam nie myśleć o tym. Jednak z każdej porażki można wyciągnąć jakieś plusy. Przynajmniej zaczęłam regularnie biegać! I tego się trzymam!
OBSESJE
Na początku stycznia do kin wszedł nowy „Sherlock Holmes”, a w maju „The Avengers” i kolejny film z Johnnym „The Dark Shadows”. Na wszystkich zjawiłam się na premierze! Robert Downey Jr. jak zwykle uroczy, Johnny jednak trochę mnie zawiódł… Ale za to „The Lone Ranger” zapowiada się obiecująco – w końcu nie można grać tylko w oscarowych produkcjach!
Za to motywem przewodnim moich urodzin była Audrey Hepburn! Dostałam jej biografię, kalendarzyk i śliczny zegarek na szyję – oba z jej zdjęciem. Brakuje mi tylko koszulki, którą usiłuję kupić od dłuższego czasu. Obejrzałam też w końcu „Rzymskie wakacje” i „Wojnę i pokój”.
Moją nową obsesją stał się Sherlock Holmes w każdej jego postaci 🙂 Czytam właśnie „The Adventures of Sherlock Holmes” w oryginale i niecierpliwie czekam na trzeci sezon serialu BBC!
Jest jeszcze jednak obsesja, której szczegóły pozostawię dla siebie. Jednak ten rok był zdecydowanie rokiem TEJ obsesji, o czym świadczy ponad 70 wpisów w pamiętniku! ( i to tylko w tym roku!) Wiem, że w końcu ta obsesja mnie zgubi, jednak jest ona dla mnie niczym papieros dla nałogowego palacza – przyjemnością, która niesie ze sobą poważne konsekwencje.
CELOWNIK
Cele pozostają niezmienione. Ciągle dążę do ideału. Biegam, chodzę na zumbę i uwielbiam to! Uczę się non stop i mam nadzieję nigdy nie przestać. Perfekcyjną Panią Domu raczej nie zostanę, więc może przynajmniej osiągnę perfekcję w pracy?
Jaki będzie następny rok? Czy tak samo owocny? A może bardziej? Czy uda mi się osiągnąć to, co sobie założyłam? Czy uda mi się powtórzyć kilka chwil z tamtego roku? Tego dopiero się dowiem. Do następnego podsumowania!
Zobacz też:
[…] Kolejny rok mija […]